Kierujemy się na autostradę w kierunku Poznania.
Jako że ja nie jestem śpiący to ja dzisiejszej nocy będę prowadził. Jarek jak tylko wjechaliśmy na autostradę zasypia. To nawet dobrze bo ja pewnie kolo 6 rano będę potrzebował zmiany. Na niemieckich autostradach będzie wystarczająco równo żeby się wyspać.
Z Poznania kierujemy się dalej w kierunku granicy. Mijamy Świecko i już po niemieckiej stronie ustawiamy w nawigacji ostatnie miasto w Niemczech na naszej trasie i dajemy się prowadzić. Niestety nie mamy takich mam żeby od razu udało się wyznaczyć trasę bo Barcelony. Za każdym razem po przekroczeniu granicy możemy ustalić trasę na dany kraj.
Do 16 podróżujemy bez większych przystanków po Niemczech. Niestety dojeżdżamy do Fryburga i tu nasza nawigacja się poddaje. Troszkę krążymy i zjeżdżamy do samego miasta. Po zwiedzeniu przedmieść i centrum miasteczka w tradycyjny sposób odnajdujemy drogę do Francji. Właściwie chodzi tylko żeby się dostać do następnego kraju, właściwie nawet jest nam obojętne gdzie to będzie. Po przekroczeniu granicy ładujemy nową mapę i z wyznaczoną nową drogą ruszamy do przodu w poszukiwaniu autostrady która to dowiezie nas do samej Barcelony.
Całą noc jedziemy przez Francję, co jakiś czas się zmieniając. Coraz bardziej jesteśmy zmęczeni i zmiany są coraz częstsze, ale się nie poddajemy.
O 5 nad ranem dnia następnego jesteśmy już w Barcelonie.