Jesteśmy strasznie zmęczeni po imprezie. Wstajemy około 13. Ogarniamy się i udajemy się na miasto na śniadanie. Wczoraj widzieliśmy dwóch Brytyjczyków kupujących kanapki z wózka na ulicy. Wyglądały smacznie więc postanawiamy spróbować i my. Kanapki jak wyglądają tak smakują. Nie wiemy dokładnie z czym są ale nam smakują. Jest tam jakiś sosik, jakaś trawa i nieznane nam mięso. Wszystko komponuje się bardzo dobrze. Udajemy się do kafejki nad brzegiem rzeki gdzie mają darmowy dostęp do Internetu i zamawiamy kawę. Podziwiając widoki i sącząc kawę odpoczywamy i nadrabiamy zaległości mailowe. Schodzi nam się około 4 godzin. Czas się ruszyć. Idziemy kupić bilety na jutro na autobus do My Son świątyni ludu Czampów. Kupujemy także bilety na nocny, sypialny autobus do Nha Trang na czwartek. Nie planowaliśmy zostawać tu 3 dni, ale miasteczko jest urocze no i troszkę żeśmy zabalowali więc dziś nie robiliśmy nic. Wracamy do Hotelu dość wcześnie bo o 20 i idziemy spać.
http://picasaweb.google.com/kudlaty160