Dziś znowu pobudka w okolicach południa. Po śniadaniu udajemy się na zwiedzanie małych Holenderskich miasteczek. Faceci jadą jednym samochodem a dziewczęta drugim. One cały czas od dwóch dni nie mogą się nagadać, więc postanawiamy niech sobie jadą same to będą mogły swobodnie nas obgadywać.
W Muiden zwiedzamy mały zameczek broniący wejścia do kanału, wypatrujemy wiatraków i podziwiamy okolicę. Okazuje się że 90% holenderskich wiatraków nie służyła do mielenia zboża tylko były to pompy do przepompowywania wody pomiędzy kanałami. Służyły one tez do osuszania terenu. Sprytni ci Holendrzy.
Jako że jesteśmy wyczerpani po ostatnich dniach i podróży, postanawiamy po zmroku udać się do domu i tam na kanapie w ciepełku odpocząć. Może to nie był najbardziej produktywny dzień, ale w końcu to mają być wakacje.