Nocleg wypadł nam na stacji benzynowej już na przedmieściach Cannes. Na dziesięć minut przed otwarciem stacji (czyli o 7.50) pracownik stacji budzi nas i prosi o zwolnienie miejsca parkingowego przeznaczonego dla klientów stacji. Myśleliśmy że uda się troszkę dłużej pospać ale cóż, jak mus to mus. Jedziemy do miasta i jak tylko kończy się strefa płatnego parkowania zostawiamy auto i idziemy na plażę.
Po śniadanko zwiedzamy miasto, obserwujemy gorączkowe przygotowania do festiwalu filmowego który rozpoczyna się za tydzień.
Miasteczko jest urokliwe i nie wielkie, po kilku godzinach byliśmy już wszędzie. Pora ruszyć dalej. Jako że jest miło to ruszamy do Nice, bo to nie daleko :)