Godzina 7.00 wychodzimy z hostelu. Busikiem nr 919 jedziemy do Badaling gdzie znajduje się pokaźny kawałem Chińskiego muru. Po około godzinnej jeździe jesteśmy na miejscu. Nie wiedziałem że to będzie tak krótko, docieramy na miejsce. Niestety tego dnia mamy pecha bo jest mgła i nie ma takich pięknych widoków jakie mogły by być. No cóż, bywa. Nie zmienia to faktu że byłem tu i widziałem. Nie było to co bym do końca chciał ale zawsze. Ta cześć muru jest zlokalizowana na grani gór. Aby się tam dostać są dwie drogi. Można użyć kolejki linowej i już po 5 minutach jest się na murza, albo na piechotę. My wybieramy to drugie. Po godzinnej wspinaczce docieramy do celu. Jesteśmy na murze !!! Teraz oczywiście obowiązkowa sesja zdjęciowa i przepychanie się pomiędzy niezliczonymi tłumami chińczyków. Myślałem że tu będą tłumy białych turystów, a tu Chińczycy. Białych jest niewielu tak że mijając się pozdrawiamy się. Po około 2 godzinnym spacerku po murze w górę i w dół, mgła wzmaga się tak że widoczność spada do 50 m. W takim wypadku nie ma co tracić czasu i postanawiamy wracać w stronę autobusu. Droga na dół trwała mniej więcej tyle co pod górę. Po godzince jesteśmy już na przystanku i po chwili mkniemy już w kierunku grobowców cesarzy z dynastii Ming (Ming Tumbs). Po jakiś 40 minutach jesteśmy na miejscu. Niestety można zwiedzać tylko naziemną cześć. Podobno pod ziemią znajdują sie rozległe komnaty. Niestety nie są one zbadane. Z kilkunastu grobów tylko jeden został przebadany archeologicznie i z niego to pochodzą przedmioty w muzeum. Reszta decyzją rządu w latach 60-tych XX w. została zapieczętowana i jak do tej pory nic nie wskazuje na to żeby coś się miało zmienić. Po odbyciu spacerku po parku wracamy do Beijingu. Po drodze znajduje się park olimpijski więc wysiadamy i zwiedzamy. Wioska olimpijska i kompleks stadionów i obiektów robi wrażenie. Szkoda tylko że większość obiektów jest zamknięta dla zwiedzających, a co gorsza stoi zamknięta i niszczeje niewykorzystywana. Do tej pory większość budynków nie znalazła nowego zastosowania. Po sesji zdjęciowej nowiutka linia metra, otwartą na igrzyska wracamy do hostelu. Po małym odpoczynku postanawiamy jeszcze wybrać się na mały spacer po placu Tienanmen i zobaczenie go ponownie nocą.