Geoblog.pl    1lejek    Podróże    Wietnam, Kambodża, Laos, Birma, Tajlandia, Malezja, Singapur, Chiny - ZAKOŃCZONA    Rowerem po 4000 wysp
Zwiń mapę
2009
26
lut

Rowerem po 4000 wysp

 
Laos
Laos, Don Det
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18684 km
 
Życie na tej wyspie płynie wolno i spokojnie. Poprzedniego dnia poszliśmy bardzo wcześnie spać bo o 22. Dlatego dziś jesteśmy pełni werwy i ochoty na zwiedzanie. Zjadamy śniadanko, oddajemy nasze ubrania do prania, jak się później okaże pani będzie je prała na kamieniu w Mekongu. Pełni wigoru wypożyczamy rowerki i postanawiamy zwiedzić co się da, a że wyspy nie są duże więc nie powinno być problemu. Po drodze zaopatrujemy się jeszcze w 6 litrów wody na drogę i jedziemy. Pierwszym przystankiem na naszej drodze jest stary most kolejowy, jedyny most w okolicy łączący wyspy. Przeprawiamy się na drugą stronę . Tam uiszczamy opłatę wjazdową na nową wyspę i udajemy się za drogowskazami w kierunku wodospadów. Po około 3 km dojeżdżamy do parkingu rowerowego. Parkujemy nasze rumaki które wyglądają jak holenderskie miejskie rowerki, a na tych drogach przydały by się górskie. Idziemy zwiedzać. Wodospad jak i same widoki prezentują się bardzo uroczo. Po odbyciu sesji zdjęciowej ruszamy dalej w kierunku plaży gdzie można się wykapać. Jak tam docieramy, okazuje się że plaża nie budzi naszego zaufania i postanawiamy zrezygnować z tej atrakcji. Udajemy się w dalszą drogę, na kolejne miejsce gdzie podobno można podziwiać delfiny śródlądowe. Po drodze zaczepia nas pewna dziewczyna i pyta się co tam jest skąd wracamy i czy się opłaca tam jechać. Po kilku minutowej rozmowie w języku angielskim zabrakło mi słowa krzaki. Dlatego odwróciłem się do Pawła żeby się zapytać czy może wie jak to będzie po Angielsku. W tym momencie usłyszałem od swojej rozmówczyni " A cha, krzaki. W takim razie może po Polsku będzie nam łatwiej" W ten oto sposób poznaliśmy Agatę. Jako że my i ona mieliśmy troszkę inne plany na dzisiejszy dzień, umawiamy się wieczorem na kolacje w jednej z restauracyjek na wyspie. Po tym udajemy się każde w swoim kierunku. My zobaczyć delfiny, ona na plaże. Po kolejnych kilometrach po kamieniach, na naszych holenderskich rowerkach, które nie do końca są sprawne np Pawła nie ma hamulców i troszkę szwankuje siodełko, docieramy do miejsca z delfinami. Okazuje że aby zobaczyć delfinki trzeba wynająć łódkę. Niestety w tym czasie co my nikt inny nie chce tam płynąć więc jesteśmy zmuszeni zrezygnować z tej przyjemności. Udajemy się w dalszą drogę do wioski najdalej wysuniętej na południe tuż przy granicy z Kambodża. Tam oglądamy pozostałości portu rzecznego, starą maszynę parową, a właściwie jej pozostałości, oraz resztki słupa granicznego. Przyglądamy się też jak postępuje elektryfikacja tej wyspy i jak to przez środek jungli biegną kable. Jako że dojechaliśmy na koniec wyspy to trzeba zacząć się wracać. Znajdujemy nową drogę żeby nie jechać ta samą i jedziemy malowniczą trasą przez jungle. Trasa jest malownicza widokowo. Często się zatrzymujemy i robimy fotki. Po Pewnym czasie docieramy do znanego nam miejsca jakim jest most. Wracamy na naszą wyspę. Okazuje się że jest jeszcze jedna droga na naszej wyspie której nie znamy więc ruszamy. Nie trwało to zbyt długo kiedy dojechaliśmy do naszego bungalowu tylko z drugiej strony. Lekko zmęczeni rozkładamy się na hamakach i leżymy. Przed zachodem słońca ruszamy jeszcze naszymi rumakami w to miejsce wyspy gdzie będzie najlepszy widok. Po zachodzie słońca nad Mekongiem oddajemy rowerki i udajemy się na spotkanie z Agatą. Spotykamy się w umówionym miejscu i czasie. Jemy razem smażony ryżyk i degustujemy Lao Lao którego to Agata jeszcze nie piła. Potem jeszcze wymieniamy się informacjami na temat podróży. Okazuje się że na najbliższych kilka dni mamy ten sam plan więc postanawiamy połączyć nasze moce w celu oszczędzania. Jak gasną światła przenosimy się na naszą werandę gdzie bawimy się dalej. Na następny dzień cała nasza trójka ma ten sam pomysł. Nie robimy nic, no może tylko leniwy tubing (spławianie się w napompowanej dętce od ciężarówki) z prądem Mekongu. Zasypiamy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
1lejek
Radek Ś
zwiedził 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 190 wpisów190 43 komentarze43 1046 zdjęć1046 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.09.2011 - 27.09.2011
 
 
07.03.2011 - 01.04.2011
 
 
06.11.2009 - 11.11.2009