Geoblog.pl    1lejek    Podróże    Wietnam, Kambodża, Laos, Birma, Tajlandia, Malezja, Singapur, Chiny - ZAKOŃCZONA    Droga do Sihanoukville i pierwsze plażowanie
Zwiń mapę
2009
13
lut

Droga do Sihanoukville i pierwsze plażowanie

 
Kambodża
Kambodża, Sihanoukville
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17678 km
 
Rano stawiamy się na dworcu autobusowym przed 9. Czekamy na nasz autobus. W międzyczasie zaopatrujemy się w kanapki przygotowane na ulicy na jednym z wózków z jedzeniem. Zasiadamy w autobusie i ruszamy w drogę.
Kambodża to bardzo dziwny kraj. Niby do niedawna był pod panowaniem Czerwonych Khmerów, wyniszczony żadami Pol Pota, a tu jest bardziej rozwinięty i cywilizowany niż Wietnam. Widać tu na każdym kroku wpływy Amerykańskie. Kambodża niby ma swoją własną walutę riel, ale używa się jej rzadko i przy transakcjach poniżej 1 USD. Wszędzie i każdemu można zapłacić dolarami. Resztę też dostaje się w dolarach, no chyba że nie są to pełne jedności to wtedy część dostaje się w lokalnej walucie. Generalnie preferowany jest dolar i większość cen jest wyrażona w USD. Na ulicach też zaobserwowaliśmy fajne zjawisko. Już dawno nie widziałem tylu Leksusów i Toyot Land Cruzeir co tu. Nie są to jakieś starocie tylko najnowsze modele. Raczej nie widuje się starych samochodów. Wszystko to zachodnie dobre, albo bardzo dobre samochody. Oznakowanie dróg też jest jak w stanach. Widać że ten kraj tylko czerpie korzyści z pomocy amerykańskiej i szybko się rozwija.

po 4 godzinach docieramy do miejsce naszej podróży. Bierzemy tuk tuka i jedziemy w kierunku plaży w poszukiwaniu miejsca do spania. Znajdujemy całkiem rozsądny pokój za 9$ za noc. W okolicy nie ma nic tańszego. Instalujemy się i idziemy na plaże. Spacerując sobie tak plażą napotykamy na tablicę z menu jednego z wielu barów plażowych że mają darmowe zakwaterowanie. Ciekawa sprawa. Ciekawe gdzie jest haczyk. Postanawiamy to sprawdzić. Okazuje się że nie ma żadnego haczyka. Bar ten jest prowadzony przez młodego Australijczyka i udostępnia on podłogę na strychu podróżnikom. Do dyspozycji jest materac, moskitiera i prąd. Nic nam więcej nie potrzeba do szczęścia. W zamian za mieszkanie jest tylko prośba właściciela żeby w miarę możliwości u niego jadać i korzystać z baru. Nie ma z tym żadnego problemu bo ceny są u niego takie same, albo nawet niższe niż w innych miejscach. Dogadujemy się z nim że jutro wynosimy się z naszego hotelu i przenosimy do niego. Poddasze jest naprawdę przytulne a i mieszkańcy to ciekawi ludzie w podróży do jakiegoś czasu. Poznajemy Izraelczyka co wcześniej był 6 miesięcy w Indiach a teraz zwiedza Kambodżę. Bar ma fajny klimat i zaskakujące menu. Bardzo nam się tu spodobało. Jutro na pewno się tu przenosimy. Do wieczora zwiedzamy miasteczko.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
geminus
geminus - 2009-02-17 17:37
Napisz przy jakiej plazy byl ten bar. Ja w Victory Hill spotkalem lokalesa ktory studiowal w Polsce i swietnie mowil po polsku. W Sihanoukxille jest jeszcze lekarz po studiach w Polsce i konserwator zabytkow. Gosc ktorego poznalem jest wysokim urzednikiem ministerstwa turystyki i chetnie pomaga Polakom. On moze zalatwic pokoj w kazdym hotelu za najnizsza cene bo to on wydaje koncesje hotelarzom. Fajnie i ciekawie piszesz . Pozdrawiam.
 
surfer
surfer - 2010-02-16 08:20
Jesli ktos nosilby koszulke z napisem "wipe out poland" or warsaw to jakbys sie czul???
...wychodze z zalozenia ze nie rozumiesz tak do konca napisu bo o innej ewentualnosci nie chce myslec!
 
 
1lejek
Radek Ś
zwiedził 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 190 wpisów190 43 komentarze43 1046 zdjęć1046 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.09.2011 - 27.09.2011
 
 
07.03.2011 - 01.04.2011
 
 
06.11.2009 - 11.11.2009