Dziś postanowiliśmy wstać rano u pójść zobaczyć mauzoleum Ho Chi Minh. Jako że Toni mieszka w centrum miasta to właściwie do każdej atrakcji mamy nie dalej niż 30 min na piechotę. Po dotarciu oddajemy plecaki, aparaty i komórki do depozytu a następnie przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa prawie taką jak na lotnisku. Następnie zwartą grupą w eskorcie żołnierzy jesteśmy prowadzeni do mauzoleum. Wchodzimy gęsiego. W sali jest chłodno. Na katafalku stoi szklana trumna ze zmumifikowanymi zwłokami wielkiego wodza. Obchodzimy do okoła. Całość trwa nie więcej niż 3 minuty. Po wyjściu odbieramy nasze rzeczy z depozytu. Idziemy teraz zwiedzać byłą rezydencje wodza i muzeum.
Jest już około 13 czas coś zjeść. Wybieramy ładnie wyglądającą restauracje chodnikową i zamawiamy jedzenie.
Posileni udajemy się świątyni i pierwszego uniwersytetu w Wietnamie. Tam oglądamy żółwie z tablicami pełnymi wiedzy i mądrości. Znajdujemy też dzwon którego nikt nie pilnuje więc pozwalamy sobie w niego zadzwonić.
Szczęśliwi i zmęczeni wracamy do domu. Zapadamy w sen.